5 sie 2013
Uspokójcie się i nie robcie larum z niczego. Zgodnie z polskim prawem a przecież mieszkacie w Polsce nik nie może was obciążyć płatnościami za coś, czego nie dostaliście. Ten szmelc który dostajecie z nibyfakturą to po prostu pułapka na jeleni, którzy przestraszeni przeleją pieniądze. Policzcie prosto. Maszynka kosztuje ok. 30 gr. Za jedną kasują 20 zł. Ilu znajdą jeleni? Myślę, że ok. 20% odbiorców przestraszy się faktury i zapłaci, po wezwaniu do zapłaty i postraszeniu firmą windykacyjną ten procent wyniesie już pewnie 70. No i z tego żyja i utrzymują linię informacyjną.
Nic nie płaćcie bo nic nie dostaliście. Aby można było żądać zwrotu muszą posiadać wasz podpis na odbiorze towaru - a tego nie mają. Firma windykacyjna to ci sami goście dysponujący inną pieczątką. Aby coś windykować trzeba mieć tytuł wykonawczy - który jest wynikiem złożenia przez was podpisu, a przecież jego nie mają. Zawsze możecie złożyć doniesienie na policji o usiłowaniu oszustwa czyli z art. 286 kk. A jak już dużo zarobią na jeleniach to pewnie ci, co siedzą na infolinii dostaną seicento na gazie i podjadą, przedstawiając się, że są z firmy windykacyjnej. Wówczas natychmiast dzwońcie na policję zgłaszając naruszenie miru domowego. Obecnie to przestępstwo ścigane z urzędu więc reakcja będzie natychmiastowa. A goście bez tytułu wykonawczego to goście, którzy przy nietypowym zachowaniu dopuszczają sie wymuszenia rozbójniczego - a tego przestępstwa to już żaden policjant nie odpuści, zwłaszcza, że dostanie nagrodę od swojego szefa za ujęcie na gorącym uczynku przestępstwa.
PS. Tak dla przyzwoitości i własnego dobrego samopoczucie można wyslać im rezygnacje na adres mailowy z żądaniem potwierdzenia.
Ludzie nie przejmujcie się, bo ta firma niczym nie różni się od tych beznogich i bezrękich pseudożebraków którzy po dniówce śmieją się z nas ciułaczy, gdyż ich dniówka to ok. 300 zł a nasza ledwo 100.